Jest nas 21 zważywszy na okoliczności(nasz powrót na trybuny itp.) nie jest to najgorsza liczba.
Podróż transportem szynowym mija nam w miarę szybko i wesoło.
Po dotarciu pod stadion okazuje się że nie zostaniemy wpuszczeni do klatki(brak listy wyjazdowej).
Na stadion zostajemy wpuszczeni dzięki uprzejmości chłopaków z Radomiaka.
Niestety nie udało nam się przypilnować pary delikwentów,którzy pić jednak nie powinni.
Efektem tego było ich żenujące zachowanie na meczu.
Zawijamy się jakoś na początku drugiej połowy w posępnych humorach i kierujemy na stacje.
Droga powrotna długa jednak umilana głośnym śpiewem.
Widać komu zależy na tym abyśmy wznowili działalność a kto ma wyjebane i liczy się tylko to żeby się najebać.
Tym smutnym akcentem kończę,do następnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz