piątek, 8 lutego 2013

URSUS-JAGIELLONIA 1985

VIII 1985
CHULIGAŃSKA AWANTURA NA STADIONIE URSUSA

Minęło kilka miesięcy jednak ani trochę lepiej. Środowy wieczór 29 V na stadionie Heysel w stolicy Brukseli utkwił na długo w naszej pamięci. Falę przemocy na stadionie i wokół nich uznano za niebezpieczeństwo nr 1. Wypowiedziano chuliganom głównie na meczach piłki nożnej zdecydowaną walkę. Organizatorzy spotkań futbolowych zostali zobligowani do utrzymania porządku na stadionach. Często skutki rozrób są kwestią czystego przypadku.


Służby porządkowe muszą likwidować zarzewie awantur nie tylko na trybunach ale także poza bramami stadionów. Apelowanie do sumień łobuzów i biernemu przyglądaniu się ich wyczynom może się kiedyś znów nie udać.

Tymczasem w okresie wydawałoby się nasilonej walki z chuligaństwem podczas niedzielnego meczu piłki nożnej o mistrzostwo II ligi pomiędzy Ursusem a Jagiellonią doszło na stadionie gospodarzy do chuligańskich awantur. Około 50 osobowa grupa kibiców Jagiellonii obrana w żółto-czerwone szaliki zajęła miejsce na niewielkiej trybunie w bezpośrednim kontakcie z sympatykami Ursusa. Gdy Jagiellonia prowadziła 2:0 jej kibice nabrali pewności i zaczęli prowokować przeciwników często nawet wulgarnie. Odwet sympatyków Ursusa był nagły i brutalny. Doszło do bijatyki. Kibice z Białegostoku zmuszeni zostali do przeskakiwania przez płot i schronienia się na płycie boiska. Mecz na kilka minut został nawet przerwany przez sędziego. Potem białostoczanie zajęli wolny sektor za bramką piłkarską.

Podczas meczu na stadionie nie było żadnego funkcjonariusza milicji. Radiowóz MO zjawił się dopiero po awanturze. Tym razem nie doszło do tragedii, ale winę za ekscesy ponoszą organizatorzy, którzy nie zapewnili odpowiedniej służby porządkowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz