nacjonaliści,narodowcy,prawicowcy, konserwatyści czy może po prostu zwykli kurwa pederasci? 😂.
Nacjonalizm już nie równa się rasizm oraz radykalizm.
Tak jakoś część z tych ludzi w moich oczach wygląda.No bo kurwa jak inaczej ich nazwać? W latach kiedy ja zaczynałem swoją przygodę z szeroko pojętym nacjonalizmem i ruchem skinheads(wtedy to było tożsame ze soba)a był to koniec drugiej połowy lat 90tych.Wszystko bylo jasne.Jestes NR/NS to normalne że jesteś rasistą.Nawet i część gości uważających się za OI(czyli skins a czasem i punks którzy jebali polityke)otwarcie przyznawała się do rasizmu.
Czemu w ogóle o tym piszę? Ano temu,że wkurwia mnie to jak typy uważające się za nacjonalistow,choć i nawet tego słowa się boją odrzucaja rasizm.To dla mnie zdrada.Doszlo do tego że trzeba dodawac do słowa nacjonalizm czy nacjonalista przedrostek ETNO aby bylo wiadome że jest się przeciwnikiem mieszania ras,ogólnie pojętego multikulti,sprzeciwu wobec najazdu kolorowych do Polski i Europy itp.
Te kurwa współczesne gamonie, szczególnie ci wierzący w judejczyka na krzyżu często nie mają nic przeciwko migrantom,jeśli są wyznawcami chrystusa,bądź przybywają tu do pracy.
Dla mnie to chore,że nacjonalista zgadza się na takie rzeczy.
Cały czas mowa o kolorowych migrantach.Co do białych przybyszów,to nie mam z tym problemu większego.
Choć wiadomo,że Ukraincow w Polsce jest już trochę za dużo.Jednak po stokroć wole ich niż dzicz która zafundował nam PiS.
Kolejna sprawa to szowinizm,szczegolnie silny u tych mniej zaangażowanych.Ktorzy działaja głównie w internecie.Kurwa ciężko się patrzy na to co piszą.Jak mają wyjebane na umierająca EUROPE.Bo co ich obchodzą Niemcy Ci straszni naziści,co ich obchodzą szwedzi,bo przecież potop szwedzki 😂.I tak z każdą europejską nacją.Nienawidza takie nacjosebki kurwa wszystkich białych Europejczyków bo każdy coś w przeszłości zawinił w sprawie polskiej.
Kurwa szkoda słów i tak już za dużo napisałem i to zupełnie niepotrzebnie,zbyt chaotycznie i brzydko stylistycznie etc.etc.
Kończąc,jebać tych współczesnych narodowców piewcow kurwa kapitalizmu,przyjmowania kolorowych pod nasz polski dach i nie mających pojęcia o tym że tylko współpraca europejskich nacjonalistow oraz naszych narodów może uratować nasz dom EUROPE przed upadkiem.
Bez kitu mnie "poniesło" z tym przydługim tekstem,no ale co,czasem trzeba przelać gdzieś to swe wkurwienie.Pewnie nie wiele osób to przeczyta...trudno.
Sęk w tym, że Twoja teoria o braterstwie bialej *asy jest rownie wiarygodna co dogmat o ponadnarodowej solidarnosci proletariatu u komunistow. To raczej wishful thinking. Jesli to cyniczna gadka na potrzeby polityki, to OK, rozumiem to, natomiast jesli naprawde w to wierzysz to radzilbym dla swojego dobra przejrzec na oczy. Na temat obydwu systemow wydano tysiace opracowan natomiast generalnie maksymalnie upraszczajac sprawe w starciu tych idei (komunizm i -aszyzm z jego wszystkimi mutacjami) chodzilo przede wszystkim o to, ze stanowily one dla siebie naturalna konkurencje a w takim ekosystemie jakim byla wtedy Europa nie bylo miejsca dla dwoch drapieznikow. Po prostu walka toczyla sie o to, kto na zgliszczach demoliberalnego kapitalizmu, ktory sie konczyl w latach 30. XX w. zarazi swoja idea wieksze rzesze Europejczykow i kto zbuduje konglomerat pracujacy sprawniej dla swojego pana, ktory rewolucje (klasowa lub narodowa) eksportuje. To samo przeciez przez wieki lezalo u podstaw europejskiego "chrzescijanskiego uniwersalizmu", taki Pax Christiana z ktorego przez wieki garsciami czerpal i oltarz i tron :)
OdpowiedzUsuń"Paneuropejski" wymiar -aszyzmu to nic innego jak narzedzie sluzace docelowo podporzadkowaniu sobie panstw wyimaginowanej wspolnoty. -itler zreszta ociagal sie z akcentowaniem "paneuropejskiego" wymiaru NS, bo nie chcial zaciagac zobowiazan wobec sojusznikow, ktorych tak rzekomo szanowal. To jest bardzo wymowne w kontekscie teg, co byly warte te wszystkie deklaracje.
Ideologia sie zmienia, niezmienne pozostaja tylko cele. Gdyby -itler zyl dzisiaj moze wlasnie eksportowalby Zielony Lad i sprzedawal elektryki, bo to, co wtedy nie udalo sie osiagnac silowo, po wojnie calkiem zgrabnie osiagnieto metodami pokojowymi.
A w temacie rozdzwieku miedzy deklaracjami oficjalnymi ideologow a zyciem najlepiej przesledz, jak zmieniala sie (bo musiala sie zmieniac, nie miala innego wyjscia) polityka Musserta, zwlaszcza gdy pojawil sie taki serwilista jak van Tonningen. Jesli samodzielnie przemyslisz temat, wtedy ukaze ci sie, ile bylo tak naprawde warte to opiewane -ryjskie "braterstwo" i "wiez", choc bedzie to calkowicie poza lukrowana wersja historii Degrelle'a i basniowymi pamietnikami weteranow -affen-SS spisanymi po wojnie.
OdpowiedzUsuń